Dorota Goldpoint przygotowywała kilka stylizacji dla prezydentowej Agaty Dudy na uroczystości pogrzebowe królowej Elżbiety II. Tym razem projektantka postawiła na delikatną asymetrię, która dodawała szyku, a jednocześnie wpisywała się w zasady protokołu dyplomatycznego. W tym przypadku trzeba było bowiem wziąć pod uwagę wiele różnych aspektów. Nie bez znaczenia były odcień czerni, faktura materiału, jakość tkaniny, długość sukienki czy wielkość nakrycia głowy. Nie wszyscy uczestnicy pogrzebu przestrzegali jednak zasad protokołu.
– Nasza para prezydencka pojechała na pogrzeb do Wielkiej Brytanii, miała pojawić się w kilku miejscach i to wymagało od nas przygotowania przynajmniej trzech stylizacji. Podczas składania hołdu przed trumną królowej Elżbiety pierwsza dama wystąpiła w dwurzędowej sukience, takiej marynarkowej z asymetrycznym kołnierzem, oczywiście w kolorze czarnym – mówi.
Na pogrzeb królowej Elżbiety II stylizacja żony prezydenta została z kolei wzbogacona gustownym nakryciem głowy.
– Ta stylizacja była dosyć dobrze komentowana w mediach. Również była z elementem asymetrii, była to sukienka z baskinką, która wyglądała jak garsonka i do tego było nakrycie głowy. Zgodnie z wytycznymi jego średnica miała być większa niż 10 cm, ale to też nie powinien być zbyt duży kapelusz. Więc ja jestem bardzo usatysfakcjonowana, że udało nam się na tak ważną i wyjątkową nawet na skalę stulecia uroczystość przygotować stylizację, na którą media zwróciły uwagę – mówi.
Jak wygląda praca z ważnymi osobistościami? Dorota Goldpoint zdradza
Dorota Goldpoint zaznacza, że na etapie przygotowania stylizacji na różne oficjalne spotkania czy też uroczystości trzeba stosować się do wielu wytycznych i dopracować każdy szczegół.
– Ten kolor czarny też nie jest bez znaczenia, bo to musi być bardzo głęboki czarny, matowy, odpowiednia tkanina, która w kamerach bądź na zdjęciach nie wydaje się niebieska. Ten element należy brać pod uwagę, podobnie jak odcień rajstop, butów, to wszystko ma znaczenie – podkreśla.
Projektantka wspomina, że w tym przypadku pracowała pod dużą presją czasu. W jednym momencie nałożyło się bowiem na siebie kilka zleceń i nie można było pozwolić sobie na żadne zaniedbanie czy opóźnienie.
– To był bardzo intensywny okres. Pierwotnie był zaplanowany wyjazd do Stanów Zjednoczonych, więc te plany musiały być skorygowane, bo para prezydencka pojechała na pogrzeb. Poza tym produkcja zawsze jest zaplanowana z dużym wyprzedzeniem. Jeszcze w tym samym czasie szyliśmy kolekcję na pokaz w Dubaju, więc mierzyliśmy się z ogromnym napięciem, mieliśmy bardzo niewiele czasu na poprawki i sytuacja dynamicznie zmieniała się w trakcie kolejnych dni, bo z działu dyplomacji przychodziły do nas kolejne dyrektywy. Pracując z osobami publicznymi, należy się jednak liczyć z tym, że takie sytuacje się zdarzają i my jesteśmy na to gotowe – mówi.
Dorota Goldpoint z dumą podkreśla, że cały jej zespół stanął na wysokości zadania. Każda stylizacja została dokładnie przemyślana i dostosowana do protokołu dyplomatycznego.
– To jest praca dosyć odpowiedzialna i nie możemy popełnić żadnego błędu formalnego, bo pani prezydentowa bardzo uważnie stosuje się do protokołu dyplomatycznego. Dlatego my jesteśmy zobowiązani, aby te wszelkie dyrektywy zaimplementować do naszych propozycji, do naszych stylizacji, więc to jest niezwykle ważne – tłumaczy.
Stylizacyjne grzechy członków rodziny królewskiej na pogrzebie Elżbiety II
Projektantka zdradza też, że oglądając transmisję ceremonii pogrzebowej, dokładnie przyglądała się wszystkim stylizacjom. Jej zdaniem w niektórych przypadkach pojawiła się zbyt duża ekstrawagancja, na którą podczas takiej uroczystości nie można było sobie pozwolić.
– Nie chciałabym tutaj mówić o nazwiskach, ale może wypowiem się na temat nakryć głowy młodego pokolenia rodziny królewskiej. Dwie panie miały bardzo duże kapelusze i chociaż one były bardzo piękne, to jednak protokół dyplomatyczny zakłada pewien określony rozmiar nakrycia głowy. Opaska z jakąś wstążką czy kokardą moim zdaniem też była niewystarczająca. Poza tym były też nie do końca odpowiednie fasony z odsłoniętymi ramionami, przedramionami. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca podczas takiej uroczystości. Poza tym stylizacje powinny być 7/8, czyli tak mniej więcej do połowy łydki, natomiast zauważyłam, że były też takie w kolano, w nieodpowiednim odcieniu czerni, więc trochę byłam zdziwiona taką rozbieżnością pomiędzy protokołem a tym, co widzieliśmy – dodaje Dorota Goldpoint.
Więcej na stronie styl.interia.pl